W sumie film rewelacyjny nie jest. Miejscami nudny. Ale go lubię, mam straszny sentyment do niego, a w szczególności uwielbiam Króla Juliana i pingwiny :D
Ano, rację Ci przyznać trzeba, albowiem bez oddziału pingwinów i leśnej szajki króla Juliana tego filmu bym nie zdzierżył, natomiast bez Alexa, Melmana, Glorii i Marty'ego jak najbardziej. No i nie można zapomnieć o epizodzie kameleona oraz minucie ciszy dla kaczuszki... tylko z uśmiechem panowie, z uśmiechem.
...nie wypadać z roli :D Fajnie widać ten kontrast w serialu "Pingwiny w Madagaskaru". Bez Alexa, Marty'ego, Melmana i Glorii, a niczego nie brakuje i wszystko gra.